niedziela, 24 listopada 2013

22. rocznica śmierci Freddiego Mercury.

22 lata temu odszedł od nas jeden z największych talentów XXw - Freddie Mercury. Po latach zmagań z AIDS i spustoszeniem, które zrobiła w jego organizmie ta choroba, poddał się i zostawił w smutku i żałobie wszystkich fanów grupy Queen. 

Miałam wtedy półtora roku... Siłą rzeczy nic nie pamiętam. Dziś natomiast, gdy dorosłam i stałam się miłośniczką Queen, mam łzy w oczach, gdy pomyślę o tym, ile wspaniałych pomysłów zespół nie zdążył zrealizować. Freddie odszedł za wcześnie, mając zaledwie 45 lat. Żyłby dłużej, gdyby nie zdecydował odstawić leków. Osłabiony, wątły, wychudzony ostatnie dni swego życia przeleżał. 

Zostawił po sobie ogrom wspaniałej muzyki, którą zna cały świat. Spełnił swoje marzenie - stał się legendą. Korzystał z życia, szalał, a w końcu przyjął z godnością konsekwencje swoich wybryków. 

Jego najbardziej znanym "dzieckiem" jest "Bohemian Rhapsody". Piosenka ta skomponowana w całości przez Freddiego, widnieje na albumie "A Night at the Opera" z 1975r. Połączenie co najmniej trzech stylów muzycznych (opera, ballada, rock) w sześciominutową piosenkę w latach siedemdziesiątych było nie do pomyślenia, dlatego "BoRhap" wszyscy skazywali na niepowodzenie. Jakże wielkie było zaskoczenie, gdy po jednokrotnym puszczeniu jej w radio, słuchacze domagali się więcej!


"The show must go on" stoi na płycie "Innuendo" z 1991r. Miał to być łabędzi śpiew Freddiego, pożegnanie ze światem, z fanami oraz prośba do zespołu Queen o to, by po jego śmierci nadal zajmowali się muzyką. Przecież "przedstawienie musi trwać". 

"Mother love", najbardziej poruszająca piosenka Queen. Słyszymy tutaj człowieka umęczonego chorobą, słabego, dla którego każdy dźwięk to udręka. Freddie w ostatnich tygodniach życia za wszelką cenę pragnął oddać się pracy, by choć na chwilę zapomnieć o bólu. Piosenki nie zdążył dokończyć, ostatnią zwrotkę śpiewa Brian May (gitarzysta Queen). Pod koniec "schizująca" retrospekcja: od zabawy z publicznością podczas koncertu na Wembley w 1986r., poprzez fragment piosenki "Goin' Back", którą nagrał jako Larry Lurex, aż po przejmujący płacz dziecka. (Nie radzę słuchać tego będąc samemu w domu!)

Freddie był nie tylko wspaniałym wokalistą, ale i artystą, jakich mało na tym świecie. Kochał publiczność, miał z nią świetny kontakt. Wulkan na scenie, wrażliwy i spokojny poza nią. Człowiek będący jedną wielką sprzecznością. Nie można go wsadzić do szuflady, nie można dopasować do żadnych ram. Geniusz muzyczny i wspaniały człowiek.

"Lover of Life, Singer of Songs"


5 komentarzy:

  1. Przyznaję się bez bicia, nie słucham "dawnych" piosenek. Zresztą, w popowych piosenkach XXI w. również nie gustuję. Wolę raczej muzykę filmową... Dlatego też o owym Panu wiem niewiele. Nie ma jednak osoby, która by nie znała hicioru "The show must go on" :D Śpiewałam to kiedyś z moją siostrą...dziwię się, że szyby nie wyleciały wtedy z ram. xD Niewątpliwie jednak ten człowiek zrobił coś wielkiego dla świata, skoro ludzie nadal go tak kochają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ponad wszystko kocham Queen i Freddiego Mercury. Nie jest to muzyka mojego dzieciństwa, jednak dużo piosenek Queen przewijało się przez radio, gdy byłam mała.

      Muzykę filmową też bardzo lubię, ale jakoś tak (patrząc na kierunek moich studiów) mam dość symfonicznych brzmień na co dzień :D

      Usuń
  2. Niestety ja również znam tę osobę jedynie z nazwy lub może kilku piosenek, które gdybyś nie dodała do nazwy zespołu nawet bym nie wiedziała. Jednak przedwczesna śmierć zawsze boli.

    Pozdrawam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli i to jak... zwłaszcza, gdy pomyślę, ile dobra jeszcze Freddie mógł uczynić dla ludzkości. Tyle niewykorzystanych pomysłów, tyle ciekawych brzmień. Umówił się nawet z Michaelem Jacksonem na zaśpiewanie duetu i coś tam ponoć razem nagrali. Może kiedyś ten zapis ujrzy światło dzienne ;)

      Usuń
  3. 20 year old Software Engineer IV Thomasina Edmundson, hailing from Maple enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Handball. Took a trip to Shark Bay and drives a Alfa Romeo 8C 2900B Pinin Farina Cabriolet. Kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń