Szirin, Atena (Hagia Sophia) to bardzo głęboko wierząca
kobieta. Zawsze była blisko Kościoła. Po rozwodzie, gdy ksiądz zabrania jej
przyjąć Komunię Świętą załamana wychodzi z Kościoła i nigdy już tam nie wraca.
W poszukiwaniu nowej idei wiary napotyka człowieka, który zaprasza ją do swojego
domu na sesję, w której - poprzez wsłuchanie się w rytm bębnów oraz taniec - pomaga
ludziom wejść w trans i umożliwia im lepsze poznanie samych siebie. Atena
odnajduje na nowo sens życia. Zaczyna urządzać identyczne seanse w swoim domu.
Początkowo tylko dla znajomych, a z czasem grupa wtajemniczonych znacznie się
powiększa. Szirin jeździ po całym świecie i zbiera nauki od mędrców, przez co
jest w lepszym kontakcie ze sobą, co skutkuje większą efektywnością i coraz
bardziej okazałą rzeszą wyznawców. Jednak jej działania srogo potępia pastor
pobliskiej parafii. Nazywa ją Czarownicą z Portobello. Po
kilkumiesięcznych zamieszkach policja odnajduje zmasakrowane ciało kobiety. Stwierdzają,
że to Atena. (Ostatnie zdanie nie jest spoilerem – dowiadujemy się o tym
wydarzeniu zaraz na początku książki.)
Coelho podejmuje w tej powieści temat kobiecej strony Boga,
którą nazywa Wielką Matką. Nawołuje ona do Miłości i Mądrości, które wcale nie
muszą się wykluczać. Pojęcie Wielkiej Matki wywodzi się z mitologii starożytnej
Grecji i nawiązuje do bogini Hery, z której to piersi wytrysnęła Droga Mleczna.
Szirin, będąca posłanniczką Wielkiej Matki, prowokuje ludzi do zmian w życiu.
Zmiany te można uzyskać wyłącznie poprzez rezygnację ze starych nawyków i pójście pod
prąd. Za najważniejszą część ciała uznaje pępek – gdyż jest on centrum
organizmu. To także dzięki niemu łączymy się z Matką, gdy jesteśmy w jej łonie.
Kolejnym tematem, który podejmuje Coelho są białe plamy w życiu i konieczność
ich wypełnienia. Niefortunnie porównuje je do odstępów pomiędzy słowami. Czy
Coelho, jako pisarz, nie zdaje sobie sprawy z tego, że
tekstpisanybezodstępówniedajesięwpełnizrozumieć? Po co więc koniecznie
wypełniać luki? Dajmy sobie czas na oddech – zarówno w pisaniu, czytaniu, jak i
w życiu.
Wiadomo, z czego najlepiej jest znany Paulo Coelho. Uwielbia
pisać dużo i pięknym językiem o rzeczach oczywistych, o których jednak czasem
zapominamy, zajęci walką o wysoką pozycję w wyścigu szczurów. Współczesna
netkultura nawet naśmiewa się z jego cytatów. Gdy byłam nastolatką, Coelho
pomagał mi wyznaczać wartości w życiu. Bardzo sobie cenię tamten czas, a „Na
brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...” nadal jest jedną z moich ulubionych
książek. Jednak dziś, gdy czytam jego powieści zabarwione filozoficznym
pouczeniem, czuję się znudzona. Nie mogłam się doczekać, aż skończę „Czarownicę
z Portobello”. Książka, którą powinnam przeczytać w kilka godzin, zajęła mi
ponad tydzień. Gdyby nie wyzwanie „Z półki” pewnie przez długi czas bym po nią
nie sięgnęła i nadal stałaby zakurzona na mojej półce. A tak, z chęcią wystawię
ją na Allegro lub do wymiany na Lubimyczytac.pl . Może akurat komuś się
spodoba.
Moja ocena: 5/10.
To już wiem, czemu znikłaś na tak długi czas. Z owym pisarzem się jeszcze nie spotkałam, ale zamierzam zabrać się za jego twórczość - z ciekawości. Nie zacznę jednak od "Czarownicy z Portobello", skoro tak słabo wypadła. Temat może i ciekawy, ale coś mi się wydaje, że autor go trochę schrzanił, bo na siłę chciał z tego zrobić arcydzieło.
OdpowiedzUsuń