Ogólnopolskie wyzwanie czytelnicze BookAThon dobiegło
końca. Plany miałam ambitne (jedna książka na jeden dzień), dlatego cieszę się,
że większość udało mi się zrealizować. Postanowiłam skupić się na książkach,
które zawsze omijałam szerokim łukiem, a one mimo to stały dzielnie na półce i
czekały na swoją kolej. Stąd mój plan czytelniczy:
W realizacji wyzwania pomogło mi przeziębienie i tygodniowe
zwolnienie lekarskie, lecz mimo to nie zdążyłam przeczytać ostatniej z zaplanowanych
pozycji („Dziewięć” Stasiuka). Skończę ją jutro lub pojutrze. W najbliższych
dniach również spróbuję nadrobić zaległości na blogu i napisać parę słów o
każdej z tych książek.
Podsumowując. Udało mi się zapoznać z pięcioma z sześciu zaplanowanych książek. Wstrzymało mnie "Życie Pi", ponieważ żal tak wspaniałą książkę "przelecieć" od deski do deski. Na dłużej zatrzymałam się również przy "Cesarzu", lecz już z zupełnie innych przyczyn niż w przypadku "Życia Pi".
1) S.J.Watson „Zanim zasnę” (407 stron) 6/10
2) L.M.Montgomery „Ania z Zielonego wzgórza” (382 strony)
8/10
3) E.Hemingway „Stary człowiek i morze” (78 stron) 3/10
4) Y.Martel „Życie Pi” (400 stron) 9/10
5) R.Kapuściński „Cesarz” (141 stron) 4/10
Przeczytałam łącznie 1408 stron, czyli niewiele mi zabrakło do wymaganych 1500 stron! :)
Przeczytałam łącznie 1408 stron, czyli niewiele mi zabrakło do wymaganych 1500 stron! :)
Z BookAThonem spotkałam się po raz pierwszy, ale na
szczęście była to dopiero druga edycja. Cieszę się, że mogłam wziąć w nim
udział i już nie mogę się doczekać następnego razu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz